poniedziałek, 18 października 2010

Smutny dzień...


Nawet nie wiem jak zacząć ten post.Czuję się jakby mi ktoś przywalił,a czemu?
Jestem konsultantką avon ponad 10 lat.Nie chodzę do klientów,bo nie mogę przez chorobę.
Jednak moi kochani znajomi bardzo mi pomagają i pomagają zbierać zamówienia.Nie zarabiam dużo,ale ta praca sprawiała mi frajdę. Do dziś.W tym miesiącu miałam większe zamówienie.Niestety w jednym z pudełeczek z biżuterią zabrakło naszyjnika za 80 zł. Będę musiała za niego zapłacić.Zgłoszę jego brak,ale to i tak nic nie da.Czemu ktoś wybrał ten naszyjnik właśnie z tak nie dużego zamówienia?Są inne zamówienia na kosmetyki u innych konsultantek nawet dochodzące do 1ooo zł... Myślę ,że czas zakończyć współpracę i przestać być konsultantką.
------------------------------------------------------------------------------------------
19. 10 / Zgłosiłam brak naszyjnika,na szczęście moja reklamacja została pozytywnie rozpatrzona.Naszyjnik dostarczą mi wraz z następnym zamówieniem.Hura! Kamień spadł mi z serca.

2 komentarze:

  1. oj, to rzeczywiście przykre, nawet nie sądziłam, że takie praktyki uskuteczniają :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że Avon przyjął reklamację :) Kiedyś też byłam konsultantką Avonu, ale nie przypominam sobie, żeby kiedyś kazali mi płacić za coś, czego nie dostałam.

    OdpowiedzUsuń