Postanowiłam pokazać Wam kilka zdjęć z moich wakacji.
Jeszcze długo będę wspominać ten wypad na tężnie.
Moim malutkim pragnieniem było by móc potrzymać węża,dotknąć go.
Nadarzyła sie taka okazja i będąc zachęcona przez moją przyjaciółkę ,
postanowiłam wziąć pytona tygrysiego na swoje ramiona.
Byłam niezłą sensacją.Nagle obstąpili mnie ludzie i zaczęli robić zdjęcia.
czytałam Twój poprzedni wpis i byłam pewna, że wpisałam się, ale dziwnym trafem komentarza nie ma. Ostatnio mój komputer ma własne życie ;) Fajnie, że tak wypoczęłaś w Ciechocinku! A jestem pełna podziwu, zę nie bałaś się tego pytona! Pewnie, sama, gdybym tam była, robiłabym Ci zdjęcie! Pozdrawiam serdecznie,Karmeleiro
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPisałam już wczoraj, lecz chochlik złośliwiec nie pozwolił na opublikowanie.
OdpowiedzUsuńZatem jeszcze raz witaj, Lucynko. Cieszę się, że wróciłaś wypoczęta i, mam nadzieję, z głową pełną pomysłów.
Niecierpliwie czekam na kolejne wpisy i nowe prace.
Witaj Lucynko !
OdpowiedzUsuńDziekuję za miłe komentarze na moim blogu :) Kopertówka w rzeczywistości jest bardzo prosta i szybko się robi (piszę to ja - początkująca ;).
Pozdrawiam cieplutko, Monia
O kurka wodna podziwiam Cię za odwagę ja tam do węży się nie garnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cieplutko
ale jesteś odważna!
OdpowiedzUsuńCzy to odwaga ,nie wiem.:))Jestem z natury ciekawska i tyle się programów o wężach naoglądałam ,że chciałam sama doświadczyć jak to jest go trzymać.
OdpowiedzUsuńZ pająkiem ptasznikiem na pewno nikt mnie nie zobaczy ,brrry.