czwartek, 25 kwietnia 2013

Moje kraftowe marzonko

Oto to: nagrzewnica w kształcie suszarki.
Nie,nie,nie chodzi o bajerandzki kształt 
a o poręczność .
Trzymałam w swojej ręce rok temu mini suszarkę
do włosów i ku mojemu zdziwieniu nie była taka ciężka.
A nagrzewnica tego typu  jest jeszcze myślę  leksza.
Jedyny szkopuł to cena.
Czy mi się kiedykolwiek uda na nią uciółać,
kiedy zewsząd kuszą drobniejsze przydasie?
Ostatnio z oszczędzaniem u mnie na bakier,hi,hi.
No ale może kiedyś ją zdobędę.
Czy ktoś z was ma taką nagrzewniczkę?
Jak wam się spisuje?
Ciekawa jestem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz