Wymyśliłam śnieg z masy lekkiej.
Praktycznie pół masy mi wyschło. Wiem to zbrodnia,że do tego dopuściłam ,ale coraz trudniej mi się foremki nią wypełnia i się troszkę załamałam i odpuściłam. Latem o niej zapomiałam i choć była dobrze zabezpieczona to wyschła na wiór. Niestety jakoś szczególnie tymi foremkami się nie nabawiłam i z nich nie korzystałam. Smutno mi . Jednak w domu mam druga jeszcze nie otwarta i postanowiłam się zawziąć Poświęcę kilka dni na zrobienie jak najwięcej odlewów.
Ale wracając do tematu. Co zrobić z lekka masą która wyschła? Zetrzeć ją na tarce ,na jak najmniejszych oczkach i wykorzystać jako śnieg. Ja mam zamiar tak ją wykorzystać.
Niestety kilka farbek też mi się mocno zestarzało i musiała się z nimi pożegnać. Nie wykorzystałam ich potencjału ,bo moja główka nie pracuje tak jak bym chciała. No i moje ręce również. Okazało się też ,że farba pękająca która tak lubię ma zdecydowanie za duże opakowanie jak dla mnie. Gdyby nie zeschła się na kamień jeszcze mogłabym wykorzystać ją na dwie duże pracę lub kilka małych. No trudno rozpaczać nie będę. I kupować nowej też nie.
Fajnie gdyby zrobiono mniejsze opakowania takiej farby i to w różnych kolorach,czarnym ,czerwonym i kilku pastelowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz