Ten post będzie dotyczył czegoś innego,ale też artystycznego.
Jako dziecko oglądałam
różne filmy historyczne
i tam gdy szlachta czy królowie wysyłali listy i sygnowali je
swoimi herbami z laki.
Małej Lusi tak się to spodobało,że też chciała mieć coś takiego.
I nagle mając kilkadziesiąt wiosen na karku odkryła Alixpress
i mogła spełnić swoje dziecięce marzenie.
W Polsce nadal ,,zabawa" z laką
to drogie hobby i ceny są absurdalnie wygórowane.
Kupiłam sobie łyżkę do laki ,
która notabene strasznie się rozgrzewa i parzy.
Powinna mieć drewniana rączkę,
a ma plastikową lub metalową -o zgrozo.
I mam obecnie 3 stemple.
Jaskółkę, śnieżynkę
i literkę L
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz