No niestety dumna z nich nie jestem.
Ale cóż ,co mogłoby wyjść z pod jednej ręki
gdy drugą nie można złapać.
Mogło być gorzej?? Mogło.
Prawda jest taka, że medaliony
nie chciały się złożyć po pomalowaniu,
choć brzegi były czyste. Nagle dwie
połówki nie pasowały do siebie.
Jednak nie chciałam zmarnować grafik
i dokończyłam katastrofę.
Kwiatek chyba pokryje brokatem...
Ten medalion wyszedł względnie ładnie.
Ten drugi to naprawdę katastrofa.
Chyba temu brakuje kokardki?
****
Tu tył pomalowałam kredowa bielą
i to nie był najlepszy pomysł.
Myślałam,że jak pokryje dwa razy
tył to w miarę nie będzie prześwitywać,
ale nie do końca to się udało.
No i takie cośki powstało.
Na szczęście już pleksjowe
medaliony się skończyły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz