Moje urodziny które coraz mniej lubię. Trudno jest je obchodzić ,bo myśli się o tym co się dokonało w życiu osobistym, zawodowym czy artystycznym. Moje dokonania są marne te artystyczne i "zawodowe". Osobiste nie istnieją. Jak wchodzę na Instagram zaczynam mieć kompleksy i dopada mnie deprecha. No trudno. Ogarnę się 😋.
Zaczęła mnie atakować chandra w same urodziny i chciało mi się ryczeć. Pomyślałam ,że przyjaciółka przyjdzie, przyjedzie też kolega to humor mi się poprawi. I tak było. Przyszła jeszcze druga przyjaciółka i było super.
Wyciągnęłam swoją kombuchę ,bo my dziewczyny nie pijemy alkoholu .
Moja przyjaciółka upiekła mi malinowego dakłasa. I się uraczyłam jak nigdy,bo malinowy dakłas jadłam że dwa lata lub 3 temu. I od kolegi dostałam taki duży bukiet kwiatów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz